Władza rodzicielska.

Jestem ojcem, mam dwie córki (2 i 4 lata). W październiku 2018 moja była partnerka zabrała dzieci w czasie mojej nieobecności w domu (byłem u mojego brata). W dzień wyjazdu, partnerka wywołała kłótnie przy dzieciach i jej matce. Jej matka wybiegała na korytarz i z powrotem do mieszkania. Wyglądało to tak jakby chciały zaangażować sąsiadów na świadków. Wcześniej mieliśmy około 3 sprzeczek - bez awantur. Była partnerka dziwnie się zachowywała, rozmieszczała mikro kamery po kątach, gdy zostawałem sam z dziećmi w domu. Po uprowadzeniu rodzicielskim nie widziałem dzieci przez dwa miesiące. Policja nie chciała mi pomóc bo była partnerka wrobiła mnie w przemoc psychiczną - chodzi na Niebieską Linię. Obecnie walczę o normalny kontakt z dziećmi, kilka rozpraw sądowych, sprawa trwa od 2018 roku, nie przedstawiono żadnych dowodów na moją rzekomą przemoc, końca nie widać. Przedstawiłem dowody na jej agresję w stosunku do mnie i starszej córki. Były badania OZSS na których stwierdzono że jestem bardziej kompetentnym rodzicem i nie jestem osobą agresywną. Zasądzono mi wysokie alimenty z powodu mojej rzekomej winy w rozpadzie związku. Nie mogę się z tego wyplątać i normalnie żyć, spędzać czas z dziećmi. Mam adwokata ale wydaje mi się, że nie bardzo chce się on przyłożyć do mojej sprawy ze względu na obecne problemy finansowe spowodowane wyrokiem w sprawie alimentów. Proszę o radę.