Władza rodzicielska.

Szanowni Panstwo

Mam taka sytacje ze corka lat 12 rozwod odbyl się 2 lata temu. Mieszka z matka.

Mam w wyroku przyznana opieke w uregolowanym czasie, co drugi weekend i w wakacje co dwa tygodnie i terie itd.

Kilka miesiecy temu zgodzilem się pod wplywem klutni z corka na to by mogla zostac u matki i nie byala przez ostatnie szesc miesiecy u mnie. Odpowiada ze nie chce i odklada w nieskonczonosc.
Ostatnio gdy nacisnolem i powiedzialem stanowczo ze powracamy do postanowien z wyroku to corka oznajmila mi ze nie chce miec relacji i ze nie chce miec ojca.

Nie chce wogole. Nie wiem co mam zrobic, place regolarnie 2000 alimentow, finansuje aparaty dentystyczne j takie tam...

Jestem juz w takim miejscu ze mam dosc tego co doswiadczam. Co moge w takim przypadku jak przyjade po nia i nie wyda mi byla zona dziecka a ona nie bedzue chciala.

Koledzy mowia ze mam isc z tym na policje ale to nie prawnicy tak jak Panstwo.

Nie chce byc tylko bankomatem. Czy sa opcje usankcjonowania tej sytacji, jesli tak to jakie? Czy moze ona zeznac w sadzie ze nie chce, ja nie mam zamiaru juz się domagac tego i jestem gotow zrezygnowac z praw do dziecka. Jesli tak chce to nic na sile. Czy wycofujac się z opieki sadownie moge liczyc tez na zmiejszenie alimentow? Place za jej prywatna szkole, moze to brzmiec dziwnie. Co to za ojciec. Ale prosze o zrozumienie, ja mam dosc i chce odpuscic juz sobie ja i byla zone

Prosze o podpowiedz co ja w takiej sytacji moge zrobic