Władza rodzicielska.

Ojciec dziecka z którym nie mamy ślubu nie chce mi pozwolić zabrać dziecka do mieszkania które dostałam od taty.
W moim mieszkaniu 3 pokoje ( w tym jeden duży) będą należały do mnie, natomiast jeden mały zajmuje mój brat.

Od trzech lat mieszkam w JEDNYM pokoju gdzie mieści się pokój dziecka (2lata), nasza sypialnia, pokój dzienny, oraz pracownia malarska. Wszytko na 16 mkw.
"Teściowie" ingerują w moje życie, kontrolują co i kiedy mam jeść, czytają nawet ulotki moich leków.
Najgorsze że totalnie zniszczyli mój związek z partnerem ustawiczne napuszcząjąc go na mnie.
Suma sumarum rozstalismy co dla mnie jest bardzo bolesne bo nadal kocham tate naszej córki.
Ale nie to nie jest najważniejsze - priorytetem jest dla mnie szczęście Franciszki (tak ma na imię córka).

Nabawiłam się przez to poważnej nerwicy. Chodzę do psychiatry bo jestem tak zastraszana w domu w którym mieszkam.
Miałam nadzieję że partner ucieszy się z nowego mieszkania i z radością będzie je że mną dekorował.

Okazało się zgoła inaczej - partner woli zostać w rodzinnym domu gdzie nie ponosi ŻADNYCH kosztów utrzymania. Nawet wyżywienie dostaje za free.
Stał się dla mnie oschły, podły i złośliwy. Niestety muszę zakończyć ten związek nim całkowicie moja osoba się rozpadnie.

Chcę się jak najszybciej wyprowadzić wraz z Córką.

Chciałam podzielić opiekę tak że naprzemiennie Córka będzie przebywała u mnie, tydzień u nich.

Czy mogą mi nie pozwolić wziąć że sobą dziecka do nowego mieszkania?
"Teść" straszy że SIŁĄ nie puści dziecka co mnie przeraziło.

Jak prawnie ustalić plan opieki by nie było niedomówień?
Chce jak najszybciej ustalić dno opieki i chce by było to sądownie zatwierdzone tak by nie było niedomówień i prób manipulacji.
Gdzie się z tym zwrócić.
Wręcz błagam o pomoc

Katarzyna