Wynagrodzenie za pracę.

Od 3 lat pracuję w pewnej firmie. Moje wynagrodzenie nie rośnie adekwatnie co do stażu pracy i ilości obowiązków i wyraźnie odstaje od wynagrodzenia innych osób. Zarabiam niewiele ponad najniższą krajową. Dobrze władam językiem obcym, posługuję się nim na co dzień, działam pod presją czasu. Moja praca zależna jest od managerów. Nie mogę wykonywać jej bez informacji od nich. Powinni udzielić mi informacji gdzie ma być ilu ludzi, o specyfikacji ich pracy itp. Informacje od nich docierają do mnie niekompletne, za późno lub nie są przekazywane drogą oficjalną. Mam wiele obowiązków, czas pracy mam wypełniony ściśle. Jestem częścią pewnego działu, który składa się ze mnie i z lidera. Podzial obowiązków w dziale jest nierówny, włącznie z tym, że mam pomagać liderowi w podejmowaniu strategicznych decyzji. On zarabia dużo więcej. Główny zarządzający zwiększa moje obowiązki. Kiedy odważę się odmówić, to jestem traktowana ironicznie i mu podpadam. Dodam, że większość narzędzi do wykonywania pracy stworzyłam samodzielnie. Przez 3 lata pracy nikt merytorycznie ze mną nie porozmawiał na temat mojej pracy. Kiedy odmawiam mówiąc, że mam za dużo pracy, to padają stwierdzenia, że mam robić nadgodziny. Potem od przełożonego dowiaduję się, że główny zarządzający nie może na mnie patrzeć. W zeszłym tygodniu dowiedziałam się, że są na mnie skargi od współpracowników. Podobno boją się mi przekazywać rzeczy do zrobienia, bo się awanturuję. To obelga. Informacje Od nich nie są jasne i są wybrakowane. Działam na oślep. I jak nie załatwię jednej rzeczy na tysiąc to mam z tego powodu nieprzyjemności. Czy straszenie mnie utratą pracy w takiej sytuacji to mobbing? Nie jestem w stanie podnieść efektywności ze względu na ilość obowiązków i brak podstaw czyli kompletnych i oficjalnych informacji od współpracowników, od których zależna jest moja praca. Proszę o radę, czy ma to szansę w sądzie? Czuję się wykończona psychicznie i wypalona, boję się każdego dnia w pracy.......