Wynajmowałem pół roku mieszkanie, w pewnym momencie właściciele stwierdzili że sąsiedzi zgłosili do administracji że ciągle jest głośno i są imprezy, czasem odwiedzali mnie znajomi ale pracuje ponad 200h w miesiącu więc nie możliwe jest imprezowanie bez przerwy, właściciel mieszkania dał mi niecały tydzień na znalezienie mieszkania w połowie grudnia, nie oddał kaucji, zażądał 1360zł dodatkowo do kaucji, ponieważ stwierdził że skala zniszczeń jest na tyle duża (klamka od drzwi ubrudzona farbą, napój wylano na jedną ze ścian, oderwana listwa od blatu w kuchni). Dzisiaj, ponad tydzień po przeprowadzce właściciel wysłał mi wiadomość że żąda pieniędzy za zarwaną wersalkę, mimo że już tam nie mieszkam, nie wiem co mogę zrobić w takiej sytuacji? Gdzie zgłosić? Kilka dni przed samą przeprowadzką właściciel straszył mnie że wezwie ekipę sprzątającą i miał wystawić na mnie fakturę na ponad 5tys, gdzie jestem pewien że to na pewno nie kosztowałoby tyle. mam nagrane wideo z dnia przeprowadzki, na którym widać te 'zniszczenia', mam dokument który potwierdza że nie oddano mi kaucji. Wczoraj syn właścicieli pisał do mojej koleżanki, że jeśli nie oddam im dodatkowo pieniędzy za 'zarwaną wersalkę' to moje zdrowie i bezpieczeństwo będzie zagrożone. Przypomnę, że nie mieszkam tam już od 2 tygodni. Dodatkowo dziś napisał do mnie że jak nie oddam tych pieniędzy to przy najbliższym spotkaniu wyrwie je ode mnie siłą. Czy to już podchodzi pod groźby karalne? Jak dla mnie jest to wymuszenie pieniędzy, planuje udać się z tym do jakiejś placówki i zgłosić tych ludzi.