Wypadek drogowy.

Witam . Prawie 3 miesiące temu brałam udział w zdarzeniu drogowym, w którym moje auto uległo całkowitemu zniszczeniu. W lusterku wstecznym zauważyłam, że z tyłu za mną, ze znaczną prędkością zbliża się auto. Podjechało tak blisko tyłu mojego pojazdu, że nie byłam w stanie widzieć lamp tamtego auta. Następnie zobaczyłam, że auto wyjeżdża na lewy pas, chcąc mnie wyprzedzić , po czym uderza w lewy tylni bok mojego auta. W wyniku uderzenia moje auto dachowało kilka razy po czym zatrzymało się na przeciwległym poboczu obok auta sprawcy . Sprawca pewien swojej winy zaproponował że zapłaci każde pieniądze byle obyło się bez policji ,po czym powiedział, że musi się oddalić z miejsca zdarzenia. Gdy policja przyjechała na miejsce, sprawcy nadal nie było. Gdy się pojawił z obserwacji zachowania i wyraźnych przesłanek wnioskowałam o narkotest dla sprawcy (Nie wiadomo czy został wykonany) ,robił to również mój tato jako właściciel pojazdu ,którym jechałam. Ja w wyniku obrażeń zostałam przetransportowana do szpitala co skutkowało 3 tygodniami zwolnienia lekarskiego. Choć minęło tyle czasu, nikt nie raczył mnie nawet przesłuchać. Auta stoją na parkingu policyjnym. W aucie miałam między innymi kompletny sprzęt fryzjerski który uległ zniszczeniu, są tam ważne dokumenty i potrzebne mi rzeczy, które niszczeją z powodu braku szyb (auto nie zostało przykryte choćby folią). Wina ewidentnie leży po stronie Pana, który próbował wyprzedzać. Zostałam pozbawiona auta, sprzętu którym zarabiałam na życie i telefonu który się zniszczył . Ponadto do końca życia będę miała grubą, widoczną Blizne na nodze i problemy z karkiem, a nikt nie raczył mnie przesłuchać? Co w tej sprawie mogę? Proszę o poradę.