Wypowiedzenie umowy najmu pokoju z powodu koronawirusa.

Witam, w ostatnim czasie zawarłam umowę najmu pokoju z właścicielką. Była to umowa zawarta na czas określony. I tu podkreślam, że w umowie jest data od 15.09 .2020 do 31.08.2020 (tu została źle wydrukowana umowa, gdyż powinno być do dnia 31.08.2021r taką też obie podpisałyśmy). Z obawy o własne zdrowie w mieście gdzie najszybciej wzrasta zachorowalność na chorobę Covid19, przez zamknięcie uczelni przynajmniej do okresu wiosennego oraz w wyniku pozostania w mieszkaniu całymi dniami z obcym mężczyzną (w dodatku z obcokrajowcem), zostałam zmuszona wrócić do swojego rodzinnego domu. Po obliczeniu kosztów za mieszkanie w którym bym nie przebywała przez najbliższe pół roku, postanowiłam złożyć rezygnacje. Podczas pierwszego oglądania lokalu, (gdy umowa nie została jeszcze sporządzona) zapytałam się właścicielki o sytuacje w której z różnych ciężkich życiowych powodów byłabym zmuszona zrezygnować. Właścicielka odpowiedziała, że w takiej sytuacji musiałabym znaleźć osobę na swoje miejsce lub w innym wypadku nie otrzymam kaucji zwrotnej. W takim wypadku teraz stwierdziłam, że lepiej teraz stracić kaucje niż opłacać kilkoma tysiącami mieszkanie w którym nie zamieszkuje. (tu zaznaczę, że taka opcja nie została przedstawiona w umowie) Powiadomiłam telefonicznie o zaistniałej sytuacji właścicielkę, która wybrała się w danej chwili na wczasy i nie było jej na miejscu podczas mojej wyprowadzki. Właścicielka oczywiście nie była do końca zadowolona z tego faktu, jednak gdy już myślałam, że sprawa została dogadana i zakończona (zabrałam wszystkie swoje rzeczy z mieszkania, oddałam klucze współlokatorowi do przekazania i przez maila ostatecznie wypisałam wypowiedzenie (podesłałam również zdjęcia nienaruszonego stanu technicznego pokoju)) pani zaczęła mnie nagle straszyć sprawą w sądzie. Chciałabym się zapytać, czym mogłabym się poratować w tej sprawie? Czy błąd w umowie z datą jest na tyle dobrym argumentem by uznać umowę za nieważną?