Zatrudnienie na podstawie spółdzielczej umowy o pracę.
Pytanie z dnia 13 sierpnia 2021
Witam ,
Bardzo proszę o pomoc , narzeczony zatrudniony został w SPÓŁDZIELNI SOCJALNEJ na podstawie SPÓŁDZIELCZEJ UMOWY O PRACĘ na czas określony 04.05.2021-04.05.2022r. w pełnym wymiarze czasu pracy na stanowisku monter konstrukcji. Prace wykonywał od czasu do czasu na hali zakładowej aczkolwiek od dłuższego czasu w delegacjach I zjeżdżał z drugim pracownikiem na weekendy. Na umowie nie ma określonego dnia wynagrodzenia jednak ustnie ustalone zostało ,że będą wypłacane tygodniówki czyli przeważnie wynagrodzenie dostawał jak zjechał z delegacji . Do połowy lipca nie było większego problemu z wyplacalnoscia i kontaktem z pracodawcą. Jednak w jakoś w drugim tyg.lipca szef wypłacił narzeczonemu połowę należnego wynagrodzenia ,zjechał z delegacji w piątek ok.godziny 23:00 a we wtorek w trzecim tygodniu. Lipca szef miał wypłacić drugą połowę wypłaty przed wyjazdem w delegację.Jednak przekladal to z różnych powodów . Narzeczony kilkukrotnie kontaktował się podczas delegacji z szefem i tłumaczył ,że został bez pieniędzy bo pieniądze miały być w dniu wyjazdu i czy jest możliwość chociaż 100zł na jedzenie itp.Szef tłumaczył się ,że nie ma możliwości nawet 50-100zł przekazać (wspomne że narzeczony nie posiada swojego konta bankowego ,pytał czy może szef blikiem lub do kogoś z tamtejszych pracowników kto podałby numer konta ) jednak ciągle albo nie odbierał albo nie było go w firmie albo jeszcze inne "wymówki" . W piątek ok.24:00 zjechał z delegacji na drugi dZień próba kontaktu z pracodawcą kilkukrotnie po wielu próbach nieudanych szef odebrał chyba w niedzielę i powiedział ,że firma dla której wykonują zlecenie nie wypłaciła jeszcze pieniędzy Ale w.poniedziałek (dZień kolejnego wyjazdu) napewno wypłata już będzie . Co więcej w pracy chyba piasek dostał się do.oka i przyjechał z całym czerwonym zalzalwionym i opuchniętym okiem o czym tez poinformował szefa więc przyjechał i dał mu 100zl naokuliste w sobotę prywatnie -wizyta kosztowała 150+apteka więc i tak.musielismy kombinować z pożyczaniem .Narzeczony tłumaczył ,że jest na pożyczkach od znajomych rodziny (wspomnę że ja niestety nie pracuję ponieważ jestem po wypadku i operacjach kręgosłupa ,uda i części twarzowo-szczekowej) i ze nie wie jak.ma pojechać w poniedziałek jeśli nie dostanie chociaż części pieniędzy (mamy dwójkę dzieci) . W poniedziałek cisza nie odbierał telefonu w biurze nie było nikogo , więc nie pojechał tym razem w delegację ,cały czas brak.kontaktu z pracodawcą , poniedziałek kolejny wyjazd (niedziela wieczorem dostał telefon od szefa firmy która dała firmie narzeczonego to zlecenie ) pytał narzeczonego- Łukasza czy jedzie i czy chce w ogóle pracować ,więc Łukasz powiedział że tak ale nie ma kontaktu z szefem ani wypłaty i nie wie.nic . We wtorek odebrał szef Łukasza zdziwiony ze ten nie.pojechał do pracy obiecując ze wieczorem będzie nA mmiejscu i wypłaci jakieś pieniądze ,później znowu.problem z kontaktem w tygodniu pod koniec dostał Łukasz smsa żeby podać godziny bo musi wystawić fakturę za poprzedni miesiąc zleceniodawcy i za bierzacy również (chociaż Łukasz podawał już godziny z bierzacego miesiaca jak wracał z delegacji) i tak do tej pory nie ma pieniędzy ani kontaktu ,nie wiemy co robić jak to załatwić. Co gorsza doszlismy do tego ze umowa Łukasza została spisana tylko na papierze,także nie ma nawet ubezpieczenia. Proszę o poradę jak.można to załatwić co zrobić w takiej sytuacji . Będziemy bardzo wdzięczni za pomoc. Pozdrawiam.
Maciej Podgórski Radca prawny
Kancelaria Radcy Prawnego Maciej Podgórski
L. Rydygiera 19/69, 30-695 Kraków
Dzień dobry, proszę sprawę zgłosić do Państwowej Inspekcji Pracy
Podziękowałeś prawnikowi
Chcę dodać odpowiedź
Jeśli jesteś prawnikiem
zaloguj się by odpowiedzieć temu
klientowi
Jeśli Ty zadałeś to pytanie, możesz kontynuować kontakt z tym prawnikiem
poprzez e-mail, który od nas otrzymałeś.