Zeznania świadka. Zakłócanie ciszy nocnej.

W nocy z 13 na 14 kwietnia 2023 miała sytuacja na klatce schodowej dwóch sąsiadów zaczęło się kłócić było to około godziny 22/23 następnie drugi raz w nocy około północy było słychać jakiś huk na klatce schodowej i znowu kłótnie oraz jeden z nich zadzwonił moim dzwonkiem do drzwi wyszedłem na klatkę powniewaz miałem na 3 rano do pracy i byłem zły , zobaczyć co się dzieje i uspokoić .Zobaczyłem jednego sąsiada którego znam tylko z widzenia na cześć cześć a drugi uciekał/ wracał na górę do siebie zapytałem więc tego co został co się dzieje i czemu zakłócają ciszę nocną po czym zaczął się tłumaczyć że to ten drugi zadzwonił że się pokłócili i że ten co uciekał jest pijany ( jak się później okazało obaj byli pod wpływem) wyszedł drugi sąsiad poszliśmy na dół zapalić wróciliśmy do domu. Następnie po jakimś czasie przyjechała policja której światła znowu mnie obudziły wyszedłem na dół i zapytałem sąsiada czemu dzwoni dzwonkiem zakłóca ciszę nocną i robi awantury ten wypierał się wszystkiego ja mu powiedziałem że idę do pracy na 3 rano i że jestem kierowcą a przez jego zachwanie budzi mnie w nocy , on głupio odpowiadał że to nie on , że on siedział w domu , i wmawiał mi że jestem pijany oraz że mu grożę przez znaki ręką ( podcinanie szyji) co jest nie prawda . Wtedy jak wyszedłem byłem zdenerwowany więc mogłem mieć podniesiony głos , pretensjonalny i gestykulować rękami . Jak się później okazało zostałem oskarżony o próbę wtargnięcia do jego mieszkania gdzie mnie tam nie było . Na swoich zeznaniach powiedział że w 90 procentach jest przekonany że to ja próbowałem wejść do niego gdzie jest to nie prawda . Razem ze mną była narzeczona więc ona to potwierdzi oraz sąsiad z naprzeciwka który też wyszedł jak usłyszał huk/ awanturę .Chciałbym się zapytać co mówić w sądzie jeśli chodzi o taką sprawę gdzie naprawdę jestem niewinny .