Pytanie z dnia 07 listopada 2015

Zostałam oskarżona o zarysowanie auta na parkingu, cże go nie zrobilam.są rzekomo świadkowie. Moje auto jest zarysowane z obu stron. Więc pasuje jako sprawca...Pomiary nie zgadzają się o 5 cm, ale i tak mam wezwanie na policję.

W dniu 29 października, moje auto zostało zaparkowane na parkingu osiedlowym, na tyłach mojego zakładu pracy przodem. Zarysowane rzekomo przeze mnie auto zostało zaparkowane tyłem w bardzo bliskiej odległości, tak że miałam problem z wejściem do auta, musiałam przeciskac się bokiem, żeby do niego wejść. Próbowałam wyjechac , ale widząc ze sama sobie nie poradzę, poprosiłam o pomoc kierowcę, który zaparkowal auto pod blokiem. Ta osoba pomogła mi wyjechać i tak też zeznała.Ani ja ani osoba mi pomagająca nie zarysowala sąsiedniego auta. Mam zarysowania na swoim aucie z obu stron od dawna. W tym dniu i parę dni wcześniej czułam się obserwowana. Te same 3 osoby spacerowały po godzinie 15.30 i od tego tygodnia się już Nie pokazują. Jestem przekonana ze zostałam wkrecona celowo. Feralnego dnia skarżący zaparkowal tak blisko żebym miała problem z wyjechaniem i byłam obserwowana kiedy nadarzy się odpowiednia okazja. Świadek był przygotowany i ponoć zrobił zdjęcie, jak próbuje wyjechać. , czyli czekał na okazję, ale nie widział jak zarysowalam bo to nie miało miejsca. Chcem powołać biegłego co do porównania śladów i złożyć skargę o próbę wyludzenia, bo policja robiła pomiary i coś im się nie zgadzało, ale twierdzą że i tak większość faktów świadczy na moja niekorzyść. Nie pozwolę się wkręcić w coś czego nie zrobilam, bo jest to próba wyludzenia.Z drugiej strony nie stać mnie na adwokata ani biegłego. Proszę o pomoc

Tutaj pojawią się odpowiedzi od prawników


Chcę dodać odpowiedź

Jeśli jesteś prawnikiem zaloguj się by odpowiedzieć temu klientowi
Jeśli Ty zadałeś to pytanie, możesz kontynuować kontakt z tym prawnikiem poprzez e-mail, który od nas otrzymałeś.