Zwracam się z prośbą o rozpatrzenie działań Banku w związku z moją reklamacją dotyczącą nie wypłacenie przez bankomat PKO Banku Polskiego numer S1GD0514 (Kwidzyn, ul. Krótka 4 )w dniu 03-02-2015 w Kwidzynie kwoty 4000,00 PLN Reklamacja nr 101265/16. W PKO Inteligo. W tym dniu z mojego konta musiałam wypłacić kwotę 20 tys złotych. Wypłaty dokonywałam po 4 tys zł. Jak dobrze pamiętam przy trzeciej operacji bankomat oddał kartę i „kazał odebrać” pieniądze, ale te pieniądze nie pojawiły się. Po pięciu próbach miałam kwotę 16 tys, wiec ponownie próbowałam dokonać wypłaty. Otrzymałam inf ze brak środków na koncie. Nie odchodząc od bankomatu przeliczyłam pieniądze. W miedzy czasie otrzymałam smsy że dokonano 5 wypłat wiec od razu zadzwoniłam pod nr 22639600 (nr na bankomacie) połączenie o 8.43 trwała 6 minut 32 sekundy. Konsultant uspokoił mnie że inf sms to nie musi być jednoznaczna z ściągnięciem środków z konta, wiec podjęłam ponownie próbę uzupełnienia moich środków do potrzebnej mi kwoty 20 tys. Ponownie komunikat, że brak środków na koncie. Zgłosiłam w tam samym dniu telefonicznie sprawę do obsługo biura klienta PKO Inteligo, gdzie nie przyjęto mojej reklamacji ponieważ środki te jeszcze nie były na mojej historii konta. Na następny dzień sprawdzając stan konta i historię okazało się, ze środki zostały ściągnięte z mojego konta, zgłosiłam reklamacje. Po dwóch dniach odpowiedz, ze reklamacja jest odmowna. Odwołałam się od decyzji i ponownie po prawie miesiącu odpowiedz, ze bankomat ma zarejestrowane, ze pieniądze pobrałam 5 razy. Czyli potwierdzili tylko komunikaty jakie ja otrzymywałam.
Tak jak wskazano w korespondencji odwołałam się od Arbitra Bankowego i po miesiącu znowu dokładnie taka sama odpowiedź jak w korespondencji od Banku (w bankomacie wszystko się zgadza, pieniądze wydano i pobrano) Ta instytucja nie sprawdziła nic tylko powieliła to co bank wysłał już mi.

Uważam, ze reklamacje przeprowadzono po najmniejszej linii oporu.
Dlaczego nie mam odpowiedzi co zrobiono po moim zgłoszeniu telefonicznym (po co ten nr i osoba, która bierze pieniądze by odbierać te telefony, chyba po to by od razu reagować na takie sytuacje), Dlaczego nie mam odpowiedzi czy sprawdzono moja wiarygodność na monitoringu, chyba łatwo zauważyć czy zabierałam te pieniądze, a nie traktować mnie jak złodzeja, próbującego wyłudzić pieniądze, nie dostałam odpowiedzi czy przeprowadzano walizację kaset, czy komisja sprawdzila bankomat i co z pieniędzmy, bo zdarza się, ze pieniądze mogą się zawiesić w ostatnim etapie wyplaty wtedy dochodzi do obciążenia konta, a zaznaczam, ze z informacji pracowników gdzie znajduje się bankomat jest wiem, że jest on bardzo awaryjny, często nie oddaje kar lub gotówki.
Na te pytania nie dostałam odpowiedzi, a zadawałam je wielokrotnie w korespondencji z Bankiem.
Ja nie „siedzę” w bankomacie, nie wiem co stało się z tymi pieniędzmi, może bankomat oddał je osobie która później pobierała pieniądze, może wypadły gdzieś za kosz w bankomacie i zostały przywłaszczone przez osoby uzupełniające bankomat, nie wiem i nie ja powinnam tego dochodzić.
Co ja innego mogłam zrobić w danej chwili? Rozbić namiot i czatować pod bankomatem?
Zostałam okradziona i jeszcze próbuje mi się udowodnić próbę wyłudzenia pieniędzy. Proszę o pomoc, jestem gotowa dochodzić swoich racji w sądzie.
Rzecznik Finansowy również mi nie pomógł.