Zwrot kaucji po ustaniu umowy najmu.

Mieszkanie było wynajmowane ok. 2,5 roku, początkowo z koleżanką, która później wyprowadziła się do chłopaka.
Właściciel był bardzo wyrozumiały i niekonfliktowy, na początku sam mówił że mieszkanie nie jest w stanie idealnym dlatego też nie został sporządzony protokół przy wprowadzeniu.
Około rok przed końcem mojej umowy właściciel zmarł o czym dowiedziałam się po trzech miesiącach i mieszkanie zostało przejęte w spadku przez jego syna i jakąś kobietę. W tym czasie cały czas co miesiąc płaciłam przelewem należną kwotę za wynajem.
Nowi wynajmujący przygotowali wstępny draft umowy najmu na tych samych warunkach jednak z dużą ilością literówek i brakiem informacji korespondencyjnych do jednego z nich, nowa umowa nigdy nie została podpisana przez ciągły brak czasu nowych wynajmujących.
Przyszedł czas wyprowadzki, nie został sporządzony żaden protokół i powiedziano mi tylko , że wynajmujący czekają tylko na rozliczenie prądu z licznika i media z administracją, chłopak akurat pomagał mi wtedy przy wyprowadzce, więc jest tego świadkiem.
Prawie dwa miesiące po opuszczeniu lokalu zaczęłam się upominać o zwrot kaucji lub jakieś aktualizacje, wynajmujący nagle oznajmili, że mieszkanie jest w okropnym stanie (czego nie zakomunikowali przy oddaniu lokalu ani przez ostatnie dwa miesiące) i że potrącą mi dodatkowe koszty za sprzątanie "i inne". Nie dostałam żadnych rachunków poza prądem a wynajmujący zaczęli ignorować moje próby kontaktu. Czy w takim wypadku powinnam wysłać wezwanie o zwrot i kierować się na sprawę sądową? Czy wynajmujący mają prawo doliczyć mi dodatkowe koszty o których wcześniej nie było mowy, prawie dwa miesiące po wyprowadzce?
Zdjęć lokalu przy wprowadzeniu niestety nie zrobiłyśmy, a jedynym świadkiem stanu lokalu na dzień wprowadzenia jest moja koleżanka, z którą się wprowadzałyśmy.
Bardzo zależy mi na zwrocie kaucji ponieważ nie jest to dla mnie jakaś mała kwota, którą mogę odpuścić.