Będzie więcej kontroli policyjnych
Policyjnych kontroli będzie coraz więcej. Pojawią się kaskadowo, to znaczy jedna po drugiej na tym samym odcinku drogi.
Fotoradary i pojedyncze kontrole policji nie mają wpływu na piratów drogowych, a tym samym nie przekładają się na to, że jeździmy wolniej i bezpieczniej. Na razie nawet policja się ściga, bo pomysł goni pomysł. I tak: mieliśmy już zwiększenie ilości radarów, drony, monitoring miejski i kamery na mundurach. Czasem warto wrócić do tradycyjnych metod, tyle że je zwielokrotnić. Najnowszy pomysł to kontrole kaskadowe – czyli kontrola po kontroli na jednym odcinku drogi w krótkich odstępach czasu. Ma to uniemożliwić kierowcom dociskanie pedału gazu zaraz po minięciu policyjnego radiowozu.
Kontrole kaskadowe pozwolą sprawdzić z jaką prędkością poruszają się kierowcy od punktu A do B.
Pierwsze testy już za policją. Ogólnopolskie działania kontrolno-prewencyjne „Kaskadowy pomiar prędkości" odbyły się pod koniec lutego w kilku województwach i zaangażowały 5 tysięcy policjantów z drogówki. Na danym odcinku drogi można było trafić na dwa, trzy lub więcej radiowozów policyjnych.
Jakie wnioski wysuwają przeprowadzone kontrole? Że dopuszczalną prędkość przekroczyło łącznie prawie 15 tysięcy kierowców . Ponadto z policyjnych statystyk wynika, że w 2017 roku na drogach każdego dnia ginęło średnio około ośmiu osób, w dzień kontroli – dwie. Ma to uzasadnienie? Ma.
Według policji takie rozwiązanie ma zwiększyć bezpieczeństwo na drogach. Inną opinię na ten temat mają kierowcy, którzy uważają, że chodzi tylko o mandaty.
Nadmierna prędkość jest od lat jedną z głównych przyczyn wypadków drogowych. W 2017 roku odnotowano ich aż 32 760. Zginęło 2 831 osób, a 39 466 zostało rannych. To i tak lepszy wynik, niż w roku poprzednim – wypadków było mniej o 904, zabitych o 195, rannych o 1 300.