Korzystny wehikuł dla biznesu
FIRMA | Prowadząc niemal każdą działalność gospodarczą w jakiejkolwiek formie, można zaobserwować, że im większy ma się wpływ na prowadzony interes, tym większe ponosi się ryzyko w przypadku jego niepowodzenia. Są jednak odstępstwa od tej zasady.
Przechodząc do przykładów – wspólnik spółki z ograniczoną odpowiedzialnością odpowiedzialności niemal nie ponosi żadnej, jednak bezpośredniego wpływu na sprawy spółki też nie ma, bo wpływ ten ma zarząd. Na przeciwległym biegunie jest wspólnik spółki jawnej – kontroluje sprawy spółki w zupełności, jednak, jeśli interes się nie powiedzie, będzie ponosił bardzo szeroko zakrojoną odpowiedzialność z możliwością egzekucji z jego majątku prywatnego. Przykłady tej zależności można by mnożyć.
Pojawia się pytanie: czy można znaleźć „złoty środek" pomiędzy możliwością wpływania na losy prowadzonej działalności a zakresem ponoszonej odpowiedzialności za dany biznes?
Chyba nie, ale istnieje możliwość istotnego zbliżenia się do „złotego środka". Takim złotym środkiem jest pozycja komandytariusza w spółce komandytowej odpowiednio skrojonej dla jego potrzeb.
Jakie ryzyko
Ryzyko, czyli odpowiedzialność, jaką bierze na siebie komandytariusz za ewentualne niepowodzenie biznesu prowadzonego przez spółkę komandytową, jest znikome. Komandytariusz odpowiada za zobowiązania spółki do wysokości sumy komandytowej. W przypadku gdy komandytariusz wniesie do spółki wkład równy sumie komandytowej, uwalnia się całkowicie od wszelkiej odpowiedzialności za zobowiązania spółki, a jedyne co może stracić w przypadku niepowodzenia biznesu czy nastania kolejnego kryzysu – to wniesiony wkład.
Kontrola spółki
Umowa spółki komandytowej jest umową cywilnoprawną, której treść podlega szczególnym rygorom zawartym m.in. w kodeksie spółek handlowych, ustawie o Krajowym Rejestrze Sądowym czy umowie, do której stosuje się zasadę swobody kontraktowej stron na podstawie art. 2 kodeksu spółek handlowych oraz 3531 kodeksu cywilnego. Stąd strony umowy (komandytariusze i komplementariusze) dysponują dużą swobodą w kształtowaniu treści umowy spółki komandytowej, z czego często nie zdają sobie sprawy.
Spółką komandytową zarządza komplementariusz. Aby mieć wpływ na sposób prowadzenia biznesu przez spółkę, trzeba niewątpliwie posiadać narzędzia umożliwiające mobilizowanie czy też wpływanie na komplementariusza.
A oto kilka niestandardowych „narzędzi" umożliwiających komandytariuszowi kontrolę nad spółką.
W umowie spółki komandytowej można zastrzec kary umowne za niewywiązanie się przez komplementariusza z określonych zadań, do których zobowiązał się, zawiązując spółkę. W przypadku niewywiązania się z zobowiązań przez komplementariusza przysługuje komandytariuszowi (wszystkim lub tylko wybranym) możliwość dochodzenia kary umownej, której zapłaty można, ale nie trzeba dochodzić.
Jeszcze prościej będzie dochodzić od komplementariusza zastrzeżonej na wypadek niewywiązania się z zobowiązania kwoty gwarancyjnej.
Aby zobligować komplementariusza do działania, można zastrzec w umowie spółki, że w przypadku nieosiągnięcia przez spółkę wskazanego celu (np. nabycia nieruchomości i wybudowania budynku) do określonej daty, spółka ulega rozwiązaniu.
Wspólnicy spółki komandytowej mogą uregulować zasady współpracy, w tym zasady prowadzenia spółki, również w osobnych porozumieniach (zwanych często porozumieniami inwestycyjnymi). Dysponują jeszcze większą swobodą w kształtowaniu ich treści. Przykładowo, mogą w nich zawrzeć zobowiązanie komplementariusza do osiągnięcia określonego pułapu obrotów w spółce komandytowej do określonej daty, a zobowiązanie to zabezpieczyć wekslem.
Istnieją również bardziej standardowe metody kontrolowania spółki komandytowej przez komandytariusza. Wymienić należy możliwość przyznania komandytariuszowi uprawnienia do prowadzenia spraw spółki, konieczność uzyskania przez komplementariusza zgody komandytariusza na dokonanie określonych czynności przez spółkę, czy też ustanowienie komandytariusza pełnomocnikiem (w tym i prokurentem) spółki, co pozwoli mu reprezentować spółkę na zewnątrz.
—Witold Chmarzyński
Witold Chmarzyński, radca prawny w Kancelarii Prawnej WBC
Nie ma możliwości na gruncie polskiego prawa nie ponosić odpowiedzialności za prowadzoną działalność gospodarczą i jednocześnie mieć ją pod pełną kontrolą. Jednak umowa spółki komandytowej skrojona pod wymiar komandytariusza może zagwarantować zarówno brak odpowiedzialności, jak i bardzo dużą kontrolę nad spółką. Dodatkowo korzystne jest jednokrotne opodatkowanie dochodów komandytariusza przy prowadzeniu spółki komandytowej. Wszystko to sprawia, że trudno znaleźć korzystniejszy wehikuł do prowadzenia małego lub średniego przedsiębiorstwa niż spółka komandytowa.
Artykuł ukazał się w dzienniku "Rzeczpospolita" w dniu 11 września 2014 r.
http://archiwum.rp.pl/artykul/1253746-Korzystny-wehikul-dla-biznesu.html?_=Rzeczpospolita-1253746?_=1#loginMain