Prawo cytatu a "Szkoła z TVP"
Koronawirus zaskoczył nas wszystkich. Pojawiły się problemy, które wymagały szybkich i skutecznych działań. „Szkoła z TVP” realizowana przez telewizję publiczną w porozumieniu z Ministerstwem Edukacji w odpowiedzi na zamknięte szkoły na pewno była szybka, co do jej skuteczności pozostały pewne wątpliwości . Już po emisji pierwszych sekund programu w Polsce rozpoczęła się debata na temat tego czy poziom programu świadczy o tym, że jest to parodia lub karykatura? Czy może jest to zamach na inteligencję polskiego ucznia bądź co chyba najgorsze odkrywa on przed nami smutną prawdę o tym jak wyglądają lekcje, na które uczęszczają nasze dzieci.
Co do jednej kwestii wszyscy pozostajemy zgodni. W tych trudnych czasach kiedy jesteśmy zamknięci w domach, śmiech może być niezwykle pomocny. Program zaliczył kilka wyjątkowo śmiesznych wpadek, które zaraz obok „polskiego Messiego” zdołały poprawić nasze humory chociaż na parę chwil.
W kulturze internetu oczywistym jest, że z sekundą zaliczenia takiej „wtopy” pojawiają się memy, kompilację oraz filmiki na youtube z nią związane. Jednakże tutaj pojawia się problem, na który powinni uważać wszyscy marzący o milionach wyświetleń twórcy. Prawo autorskie jest może okazać się bezwzględne a konsekwencje na pierwszy rzut oka niegroźnych filmów mogą być surowe, na tyle że uśmiech naszych widzów może wydać się nie warty całego zachodu.
Prawo cytatu określone w art. 29 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych pozwala na korzystanie bez naruszenia praw autorskich z cudzych utworów we własnym oryginalnym utworze. Co więcej ustawodawca zwraca uwagę na to, że w zakresie tego przepisu mieści się korzystanie z nich wyłącznie w określonych celach tj. wyjaśnianie, polemika, analiza krytyczna lub naukowa, nauczanie lub prawami gatunku twórczości. W tym miejscu należy zwrócić uwagę na fakt, że zaliczenie filmów humorystycznych jako tworzonych we wspomnianych wyżej celach może być problematyczne. Co prawda autorzy zamieszczają często w swoich filmach tekstowe wyjaśnienie popełnianych błędów bądź też memy jednakże niewątpliwym pozostaje, że w dużej mierze chodzi po prostu w wyśmianie błędów a nie ich krytyczną analizę.
Jednakże największy problem przy ocenie tego czy takie kompilacje wchodzą w zakres ochrony prawa cytatu stanowi określenie w jakim zakresie utwór jest oryginalnym wytworem autora odrębnym od cytowanego programu. W doktrynie i orzecznictwie jasno wskazuje się na to że cudzy utwór możemy wyłącznie „przytaczać”. Ustawodawca nie definiuje tego pojęcia, jednakże jego powszechne oraz słownikowe rozumienie pozwala na określenie, że jest to cytowanie, które nie może mieć większego znaczenia w utworze oryginalnym niż wkład autora. Co więcej utwór w którym wykorzystuje się prawo cytatu musi mieć pewną samoistną całość. Poglądy dotyczące oceny tego od jakiego momentu mamy do czynienia z utworem samoistnym są daleko rozbieżne. Jednakże w orzecznictwie zgodnie przyjęto podejście pośrednie pomiędzy skrajnie surową a skrajnie liberalną oceną utworu. Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 23 listopada 2003 sygn. akt I CK 232/04, stwierdził co następuje:
Przytoczenie cudzego utworu nawet w całości jest dozwolone, jeżeli następuje w celu określonym w art. 29 ust. 1 ustawy z dnia 4.2.1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych (t.j. Dz.U. z 2000 r. Nr 80, poz. 904 ze zm.), przy czym przytaczany utwór musi pozostawać w takiej proporcji do wkładu twórczości własnej, aby nie było wątpliwości co do tego, że powstało własne dzieło.
Teza tego orzeczenia sprawia, że autorzy filmów pomimo zamieszczania pod swoimi utworami klauzul brzmiących „fragmenty programu zostały wykorzystane w ramach prawa cytatu i są w pełni legalne” nie mogą być do końca pewni czy roszczenie przeciwko nim o zaniechanie działania i usunięcie filmów jest bezzasadne. Sąd Najwyższy wskazał, że wkład twórczości własnej nie może pozostawiać żadnych wątpliwości co do samoistności dzieła. Filmy składające się w 90% procentach z „cytatów” takie wątpliwości pozostawiają, w szczególności gdy autorzy czerpią z nich materialne korzyści, w którym to przypadku sankcje są znacznie surowsze.
My też kochamy się pośmiać ale ostrzegamy, że możliwość powołania się na prawo cytatu w przypadku tego typu filmików nie jest tak oczywiste na gruncie prawa polskiego jak twierdzą niektórzy z ich autorów. Rozważana kwestia jest wysoce interesująca. Dla zainteresowanych polecamy przyjrzeć się kwestii „fair use”, która w prawie amerykańskim została wyjaśniona na gruncie kilku precedensowych spraw (w szczególności zob. Matt Hosseinzadeh v. Ethan Klein and Hila Klein No. 16-CV-3081 S.D.N.Y. Aug. 23, 2017 ).